Czasem historia pisze się sama, wystarczy tylko wsłuchać się w jej rytm. Opowiem Wam o projekcie kolumn głośnikowych, które nazwałem Latający Holender. To niezwykłe przedsięwzięcie zrodziło się z fascynacji dźwiękiem i precyzją, a jego początki sięgają października 2023 roku. Wspominałem o nim w materiale zatytułowanym „Podwójna ekscytacja” . Projekt ten okazał się tak pełen zaskakujących wątków i inspiracji, że trudno było zdecydować, od czego zacząć opowieść. Może od tego, że wszystko zawdzięczamy naszym małym monitorkom OGY, które już teraz zachwycają audiofilów w najdalszych zakątkach świata.
OGY – szerokopasmowe głośniki, które zostały docenione w Niderlandach
Holendrzy pokochali obudowy rezonansowe dzięki Musical Affairs – firmie, która zasłynęła z kolumn z francuskimi głośnikami szerokopasmowymi PHY i EMS, oraz unikalnych obudów inspirowanych instrumentami lutniczymi. Konstrukcje rezonansowe, lekkie i z otwartym tyłem, były jednocześnie wyzwaniem – szerokopasmowy głośnik o średnicy 31 cm wzbudzał rezonanse, które tłumiono dzięki żebrom wewnętrznym, przypominając proces strojenia instrumentu.
Kiedy na rynku pojawiły się kolumny Closer Acoustics OGY z szerokopasmowym głośnikiem EMS LB5, wieść o nich szybko dotarła do holenderskiego środowiska audiofilskiego. Jako że dominują tam wzmacniacze lampowe małej mocy oraz kolumny szerokopasmowe o wysokiej efektywności, OGY idealnie wpisały się w tamtejsze gusta.
Chwilę po tym, jak orzechowe OGY znalazły nowy dom w Niderlandach, otrzymałem prośbę o zaprojektowanie monitorów opartych na tej samej konstrukcji, wykorzystujących większy, siedmiocalowy głośnik LB7. W zasadzie projekt takich monitorów był już gotowy – opracowałem go wcześniej podczas prac nad różnymi wariantami kolumn, które mogłyby wzbogacić naszą ofertę. Jednak wtedy projekt trafił do szuflady. Dlaczego? Moim zdaniem jego rozmiar był zbyt duży, jak na monitor. Uznałem wówczas, że głośnik LB7 zasługuje na zastosowanie w naszej flagowej konstrukcji – obudowie o rozproszonym rezonansie, która jest typową kolumną podłogową.
Pomysł Klienta zmotywował nas do działania. Stworzyliśmy parę monitorów z eleganckim frontem wykonanym z litego orzecha oraz specjalnymi podstawkami, które idealnie dopełniały całość. W kolumnach zainstalowaliśmy głośniki Electro Magnet Speaker - EMS LB7 EX, wyposażone w elektromagnesy zamiast magnesów stałych. Efekt końcowy był pozytywny. Głośniki zachwyciły odbiorców naturalnym i angażującym dźwiękiem.
Sukces wcześniejszego projektu pociągnął za sobą nowe możliwości. Dostałem propozycję zaprojektowania kolumn opartych na dwóch głośnikach z elektromagnesami. Chodziło o połączenie szerokopasmowca LB7 EX w wersji 16 Ohm z głośnikiem basowym EMS B15 EX o średnicy 15 cali, również w wersji 16 Ohm. Całość miała być zintegrowana z naszym dedykowanym zasilaniem, które idealnie harmonizuje z tak wymagającą konfiguracją.
Szerokopasmowce i głośniki tubowe – skrajności, które się dopełniają
Choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że głośniki szerokopasmowe i głośniki tubowe mają niewiele wspólnego, to jednak są pewne cechy, które pozwalają im współpracować w systemach audio o najwyższej jakości. Głośniki tubowe są efektywne, mają niskie zniekształcenia i potrafią grać bardzo głośno, co czyni je idealnymi do profesjonalnych systemów nagłośnieniowych. Z kolei głośniki szerokopasmowe, o większych membranach, doskonale odwzorowują szeroki zakres pasma dźwięku, ale mogą wprowadzać zniekształcenia przy dużej głośności.
Chociaż obie technologie są diametralnie różne, to w odpowiednio zestrojonym systemie mogą tworzyć harmonijną całość, zwłaszcza przy zastosowaniu w systemach audiofilskich, często w połączeniu z lampowymi wzmacniaczami o małej mocy. Kluczem jest połączenie szerokopasmowego głośnika średnio-wysokotonowego z niskotonowym, zapewniając szerokie pasmo przenoszenia i jednocześnie wysoką efektywność. To pozwala na uzyskanie doskonałej spójności dźwięku.
Bas, który nadąża za resztą pasma
Jednak w systemach opartych na szerokopasmowcach i głośnikach tubowych pojawia się jeden kluczowy problem – bas. Obydwa rozwiązania wymagają wsparcia w niskich częstotliwościach, ale nie każdy typ obudowy jest w stanie zaoferować odpowiednią jakość basu. Powszechnie stosowane obudowy bass reflex mogą wygenerować duże ciśnienie basowe, ale jakość tego basu nie zawsze spełnia oczekiwania audiofili.
Dlatego w naszym projekcie postanowiłem sięgnąć po obudowę z rozproszonym rezonansem, którą opracowaliśmy w Closer Acoustics. Ta technologia nie tylko poprawia jakość basu, ale również zapewnia czystość dźwięku, odtwarzanie stanów przejściowych i wysoką efektywność. Obudowa ta, pozbawiona materiałów tłumiących, wykorzystuje jedynie drewno, a zastosowanie dwóch przeciwbieżnych kanałów o różnych kształtach i długościach skutecznie rozprasza tylną falę dźwiękową, eliminując niepożądane rezonanse. Dzięki temu uzyskaliśmy szybki, czysty i precyzyjny bas, idealnie współpracujący z głośnikami szerokopasmowymi i tubowymi.
Prace nad projektem – od prototypu do wykończenia
Choć początkowa koncepcja była jasna, to projekt wymagał wielu prób, testów i eksperymentów, aby osiągnąć zamierzony efekt. Zaczęliśmy od prototypów – najpierw obudowy basowej, a potem eksperymentów z tzw. "głową" dla głośnika szerokopasmowego. Zależało nam na tym, aby połączenie średnio-niskiego pasma z niskim brzmiało pełniej i bardziej spójnie. Aby to osiągnąć, zaprojektowaliśmy pół-odgrodę z wieloma drążkami o różnych średnicach, które rozpraszają tylną falę dźwiękową. Zanim jednak nastała finalna wersja, sprawdziliśmy wiele wariantów, by uzyskać jak najlepsze brzmienie.
Kolumna głośnikowa, w szczególności tej wielkości to bardzo istotny element wystroju każdego wnętrza, dlatego zależało mi na odpowiedniej estetyce. Latający Holender miał stać się sercem głównego salonu, więc istotny był WAF (Wife Acceptance Factor) - Współczynnik Zaakceptowania przez Żonę - dostałem w tym względzie pewne wytyczne. J
Ostatecznie padło na połączenie Amerykańskiego Orzecha z polerowanym Corianem Black Quartz.
Zasilanie z elektromagnesem – nowy wymiar kontroli
Jednym z kluczowych aspektów, który wyróżnia Latającego Holendra, jest zastosowanie głośników z elektromagnesami. W tradycyjnych głośnikach z magnesem stałym parametry elektroakustyczne są stałe. W przypadku głośników z elektromagnesem, ich parametry zmieniają się w zależności od zasilania – poprzez regulację napięcia zasilania możemy kontrolować efektywność głośników, co pozwala na precyzyjne dopasowanie dźwięku do warunków akustycznych. Projektowanie dedykowanego zasilacza, który zasiliłaby oba głośniki niezależnie, stanowiło istotny element realizacji tego zaawansowanego projektu.
Od początku istotne było, aby liczba elementów zwrotnicy była minimalna. I tak głośnik szerokopasmowy nie ma żadnego filtrowania, a dla basu dobraliśmy jedynie pojedynczą cewkę, za to doskonałej jakości CAST-PIO-CU- Duelund CAST PiO Cu AirCore Inductor 12AWG .
Dla sygnału zastosowaliśmy kable Cardas. Stąd zresztą strojenie akustyczne poprzez dostosowanie górnej obudowy głośnika szerokopasmowego.
Wzmacniacz – rozwiązanie szyte na miarę
Wzmacniacz, który został zaprojektowany do tego układu to prawdziwe dzieło sztuki, w którym każdy detal jest przemyślany, a użyte komponenty są rzadkie i wyjątkowe. Jego twórcą jest DHTRob, jeden z organizatorów ostatnich trzech edycji European Triode Festival (ETF), które odbywały się właśnie w Holandii.
Składa się on z czterech głównych części. Przedwzmacniacz oparty jest na wyjątkowo rzadkiej lampie Philipsa AD1. Wszystkie transformatory są sprzężone, w tym transformator wejściowy i wyjściowy, a same transformatory zostały wykonane na zamówienie przez firmę MuseCoils. Zasilacz jest oddzielony od wzmacniacza, a prostownikiem jest model RGN1404, produkcji Telefunken.
Wzmacniacz bazuje na lampach mocy Telefunken RS282, które są napędzane przez triody AD101, również od Telefunken. Cały układ sprzężenia, w tym transformatory wejściowy, międzystopniowy i wyjściowy, także wykonano na zamówienie, tym razem przez Vlaartronic. Zasilacz jest oddzielny, oferując wiele opcji prostowników i konfiguracji zasilania, co pozwala na dostosowanie napięć. Prostownik, użyty w tym układzie, to model GZ37 od Philipsa. Moc wyjściowa wynosi około 8 W, co sprawia, że ten wzmacniacz oferuje wyjątkowe brzmienie na najwyższym poziomie.
Płytoteka marzeń – królestwo CD
W tym miejscu warto wspomnieć o pozostałych elementach systemu, w tym o źródłach dźwięku, ponieważ płytoteka Klienta liczy imponujące ponad dziesięć tysięcy płyt CD. System obejmuje dwa odtwarzacze kompaktowe.
Pierwszym z nich jest Philips CD 101, który przeszedł gruntowną modernizację – wymieniono w nim kondensatory oraz wykonano wszelkie niezbędne modyfikacje przez eksperta w tej dziedzinie, oczywiście w Holandii, ojczyźnie Philipsa.
Drugim urządzeniem jest dzielony odtwarzacz CD, w którego skład wchodzi transport CD wykonany na zamówienie oraz przetwornik cyfrowo-analogowy PEL Audio NON-oversampling, wyposażony w dedykowany zasilacz.
Całość systemu jest spójnie połączona okablowaniem sygnałowym firmy LessLoss, a stabilność zasilania zapewniają kable sieciowe firmy Furutech, gwarantując najwyższą jakość przesyłu sygnału i energii.
Szczęśliwy klient i espresso na pożegnanie
Dostarczenie kolumn do klienta było momentem pełnym emocji i oczekiwań. Już od początku projektowania towarzyszyły nam pytania, czy efekt końcowy sprosta oczekiwaniom zarówno pod względem brzmienia, jak i estetyki. Mój brat Andrzej, odpowiedzialny za konstrukcję obudowy, zastanawiał się, czy wizualna strona projektu przypadnie klientowi do gustu. Ja natomiast najbardziej obawiałem się, czy strojenie dźwiękowe spełni jego wysokie wymagania.
Podczas przygotowań odwiedził mnie Irek z elinsAudio, by wspólnie przetestować, jak „Latający Holender” współpracuje ze wzmacniaczem Opera. Kilka godzin intensywnych prób z tranzystorowym wzmacniaczem dostrojonym do brzmienia lampowego przyniosło znakomite rezultaty. Nawet osoby, które przypadkowo uczestniczyły w odsłuchu, były pod dużym wrażeniem. Mimo to 1200-kilometrowa podróż z kolumnami w furgonetce była pełna napięcia – zarówno dla nas, jak i dla klienta, który zdecydował się na zestaw, choć wcześniej nie miał okazji go posłuchać.
Największym wyzwaniem w tym projekcie było dostosowanie kolumn do specyficznych wymagań klienta, który słucha muzyki przy bardzo niskich poziomach głośności. Kluczowe stało się osiągnięcie pełni brzmienia już od minimalnego natężenia dźwięku – wyzwanie, które mogły zrealizować tylko wzmacniacze lampowe o niskiej mocy w połączeniu z kolumnami o wysokiej skuteczności.
Reakcje klienta po instalacji były entuzjastyczne. W mailu napisał:
„Właśnie obudziliśmy się po słuchaniu koncertów skrzypcowych do godziny 2:00 w nocy. Jesteśmy bardzo, bardzo szczęśliwi z tych eleganckich i już hipnotyzująco brzmiących dużych bliźniaków…”
Kilka dni później podzielił się kolejnymi wrażeniami:
„W tej chwili słucham drugiego koncertu fortepianowego Prokofiewa w wykonaniu Rahmana El Bacha. ‘Latający Holender’ ze swoim super niskim końcem sprawia, że ta muzyka jest głęboka, obszerna, dynamiczna i żywa. Każdy instrument jest dobrze osadzony i pełni wyraźną funkcję w opowiadanej historii. Nigdy wcześniej nie czułem tej muzyki tak wciągającej jak teraz. Jestem pod wielkim wrażeniem.”
Podsumowując trzyletnią podróż klienta w poszukiwaniu idealnego zestawu, DHTRob napisał:
„Efekt przeszedł nasze oczekiwania. Estetycznie stworzyliście cudownie wyglądające kolumny, które harmonijnie wpisują się w salon klienta, a dźwiękowo spełniają wszystkie założenia. Dzięki dostrojeniu napięcia dla cewek polowych udało się dopasować charakterystykę głośników do akustyki pomieszczenia i preferencji klienta.”
Na zakończenie wizyty klient poczęstował nas filiżanką espresso, którą przygotował osobiście. Było to coś więcej niż zwykła kawa – idealnie zaparzony napój stał się początkiem mojej nowej pasji. Już wtedy wiedziałem, że wspomnienie tego wyjątkowego projektu i jego niezwykłej atmosfery pozostanie ze mną na długo.