Closer Acoustics X Adam Sztaba
Każdy dzień stwarza nowe możliwości. Każdego dnia może się wydarzyć coś, pozornie błahego, co dalej może doprowadzić do czegoś większego. I tak właśnie przypadkowe spotkanie w pociągu jesienią dwa lata temu, fantastyczna inteligentna rozmowa i nawiązanie nowej znajomości, doprowadziło do zupełnie innego spotkania, w innym miejscu niemal rok później. Maestro Adam Sztaba, odwiedził nas w naszym studio, by posłuchać muzyki na sprzęcie Closer Acoustics. W sytuacji, gdy odwiedza nas gość tego kalibru, jestem lekko stremowany, trochę jak przed egzaminem. W tym przypadku, gdy odwiedza nas ktoś, o kim wiadomo, że ma w uszach zakodowane wzorcowe, naturalne, prawdziwe brzmienie orkiestry symfonicznej - bo przecież, kto jak nie dyrygent - wówczas ta trema jest znacznie większa. I co? któż, by się spodziewał, w którą stronę potoczą się dalsze losy…
Po kolejnym roku intensywnej pracy możemy zaprezentować owoc naszej współpracy – zestaw audio składający się z kolumn głośnikowych Vigo EX oraz wzmacniacza lampowego 300B Provocateur Signature w standardzie podwyższonym do poziomu, który umożliwił uzyskanie Sygnatury Adam Sztaba. Jest to dla naszej młodej marki wielkie wydarzenie, nobilitacja oraz wyraz uznania jakości brzmienia, jakie oferujemy naszym klientom.
To właśnie dzięki klientom możemy się rozwijać i dawać im w zamian produkt, który jest dla nich wyzwalaczem pozytywnych emocji, który pozwala im autentycznie przeżywać muzykę u siebie w zaciszu domowym. Nie bez powodu wybrałem dla Closer Acoustics slogan Take live music home – zabierz żywą muzykę do domu.
A więc co zmieniliśmy w naszym systemie w porównaniu do poprzednich wersji? Zacznę od kolumn Vigo Ex, ponieważ w nich mniej „grzebaliśmy”. Zastosowaliśmy wewnętrzne okablowanie firmy Duelund, miedzianą, cynowaną linkę w oplocie bawełniano-olejowym , inspirowanych kablami Western Electric o podobnej konstrukcji. Ponadto zastosowaliśmy najwyższej jakości terminale głośnikowe WBT Nexgen z połączeniami wykonanymi ze srebra.
Elementów zwrotnicy nie musieliśmy ulepszać, ponieważ … doskonały głośnik EMS LB12 Ex nie potrzebuje zwrotnicy, ani żadnych filtrów do „prasowania” charakterystyki. Całość obudowy wykonana, jest ze sklejki brzozowej z zastosowaniem naszej skomplikowanej technologii rozpraszania rezonansów. Nie ma oczywiście, żadnych materiałów tłumiących. Wykończenie dodatkowo panelami z corianu, dającymi dalsze wytłumienie obudowy oraz szarą Alcantarą.
Jeśli chodzi o Provocatora, to tu zmiany poszły daleko. Nie mamy w ofercie wzmacniaczy lampowych na różnych lampach. Jedynie triodę 300B. I Jest ku temu powód. Skupiamy się na tym, by mieć możliwie jak najlepszy wzmacniacz Single Ended Triode na tej właśnie lampie. Dlaczego na tej? Ponieważ naszym zdaniem, i nie tylko naszym, jest to królowa lamp elektronowych, zaprojektowana i stworzona do wzmacniania dźwięku już blisko sto lat temu przez amerykańską firmę Western Electric. Lampa, która odpowiednio wykorzystana potrafi zapewnić muzyczne doznania na najwyższym poziomie. Jest to lampa małej mocy, zaledwie 7 Watt, a ponieważ nasze kolumny mają wysoką efektywność – Vigo ma 97 dB, to znaczy, że do pełni szczęścia, wystarczy mu tych kilka pierwszych Watów. Ale muszą one mieć doskonałą jakość. Nie liczy się ilość, lecz jakość. Jeśli wszystko jest dobrze skomponowane, wówczas dostajemy w nagrodę emocje i przekaz, które wyciskają łzy i sprawiają, że ciarki biegają po ciele przy słuchaniu ulubionej muzyki. Jest rozpiętość dynamiczna, energia, uderzenie i szczegółowość. Ale, żeby tak się stało, musimy tej lampie zapewnić odpowiednie warunki. Pomijam w tym miejscu sam rodzaj, model czy producenta lampy 300B, bo to osobny temat, ponieważ w dobrze zaprojektowanym i zrealizowanym wzmacniaczu tania lampa zagra lepiej, niż najdroższa / najlepsza lampa wsadzona do kiepskiego wzmacniacza 300B. Tak więc, żeby użyć kucharskiego odniesienia, aby otrzymać wyśmienite danie, musimy mieć: a) dobry przepis, b) dobre składniki, c) dobrego kucharza.
Co więc ulepszyliśmy w naszej już i tak bardzo wysoko ocenianej 300B Provocateur Signature? Chyba, krócej byłoby napisać czego nie zmieniliśmy. Zacznijmy od transformatorów wyjściowych, których jakość ma kapitalne znaczenie dla brzmienia wzmacniacza lampowego.
No więc w Provocatorze zastosowaliśmy jeszcze większe transformatory na japońskich rdzeniach amorficznych. Na zdjęciu widać trzy rodzaje transformatorów. Pierwszy od lewej stosujemy w wersji podstawowej, środkowy z rdzeniami amorficznym w wersji Signature i wreszcie największy (3 kg sztuka) w wersji najwyższej. Zastosowanie transformatorów amorficznych zmniejsza histerezę i wpływ prądów wirowych na charakterystykę częstotliwościową, co ma bezpośredni wpływ na poszerzenie zakresu pasma przenoszenia. Szczególnie wysokie rejestry zyskują na czystości i klarowności przekazu. Zwiększenie przekroju ma wpływ na stabilność i fundament niskich częstotliwości.
Oprócz podwyższenia standardu transformatorów wyjściowych (głośnikowych), zwiększyliśmy wydajność obwodu zasilania stosując mocniejszy o 30% transformator, który pozwala na jeszcze sprawniejsze dostarczanie energii do układów wzmacniacza.
Oczywiście jak się zaczyna mieszać przy mechanice i zmienia wielkość komponentów, w konsekwencji trzeba zmodyfikować konstrukcję. Na nowego Provocatora składa się 34 elementów konstrukcji wewnętrznej, co widać na zdjęciu (brakuje tylko tyłu, który w tym czasie był w grawerowaniu). Widać, również na samym dole powiększony transformator sieciowy.
W przypadku topowego Provocatora, wszystkie transformatory zostały „zapuszkowane”, celem minimalizacji interferencji (puszki w lewym górnym rogu).
Udało nam się zachować wielkość wzmacniacza w rzucie od góry, natomiast musiał nieco urosnąć w górę, żeby zmieścić transformatory. Dzięki niezwykłej gimnastyce myślowo-inżynieryjnej Roberta, któremu upakował to na przysłowiowe żyletki, przyrost był nieduży. Patrząc z zewnątrz na obudowę, przyrost to dolny pasek z haftowanym napisem.
Po transformatorach przyszła kolej na kondensatory i rezystory. W torze audio zastosowaliśmy jedne z najlepszych - o ile nie najlepsze - produkowane obecnie na świecie kondensatory audio amerykańskiej firmy V-Cap seria ODAM – klasy referencyjnej, dobierane specjalnie z dokładnością do 1%. Oferują one niezrównaną transparentność, żywotność oraz bezprecedensowo niski poziom szumów.
Rezystory pochodzą od Kiwame, Ohmite i Amtransa. Te pierwsze stanowią główny element obwodu zasilania, Ohmite pracują w katodach lamp 300B, natomiast rewelacyjne węglowe Amtransy serii AMRG znalazły się w torze sygnału.
I znowu, konsekwencją zmiany rozmiarów i ilości komponentów pasywnych była potrzeba przeprojektowania płytki drukowanej… a skoro nowa płytka, żeby pomieścić lepsze klasowo komponenty, to dla polepszenia jakości przewodności ścieżek, zostały one pozłocone i wykonane na grubszym laminacie. Zdjęcie poniżej pokazuje po prawej płytkę z Provocatora Signature i Standard a po lewej Provocatora w wersji najwyższej.
Na kolejnym ujęciu widać skompletowane płytki. Lewa Provocateur Signature, prawa Provocateur Signature Adam Sztaba (robocze oznaczenie Signature M – od Maestro :) Lutowanie ścieżek wykonane zostało po mistrzowsku przez Roberta z użyciem srebrzonej cyny.
Wreszcie zmodyfikowaliśmy nieco sposób regulacji wzmocnienia, stosując drabinkę rezystorową Khozmo na przekaźnikach z doskonałej jakości rezystorami Takman. Drabinka jest zdalnie sterowana, zawiera 64 pozycje i została tak przez nas skalibrowana, by od pozycji pierwszej pracowała w użytecznym zakresie wzmocnienia. Ponieważ dobre systemy lampowe charakteryzują się tym, że można z przyjemnością wieczorami słuchać przy niskiej głośności ciesząc się dobrym, wypełnionym brzmieniem, możliwość precyzyjnej regulacji głośności przy niskim poziomie jest bardzo istotna.
W wyniku, wszystkich tych zmian, uzyskaliśmy system jeszcze bardziej przybliżający słuchacza do tego, czego może doświadczać będąc na koncercie dobrej sali koncertowej siedząc w dobrym miejscu.
A najważniejsza jest dla nasz satysfakcja klienta, bo taki system wybiera się bardzo świadomie na długie lata.